Jako lekarz przeżywałem w pracy trudne chwile. Pacjent, którego operowałem,
przestał chodzić. Wystąpiły powikłania. Czując, że po ludzku wszystko, co było
możliwe, zrobiłem, udałem się na adorację i modliłem się za tego człowieka.
Po pół roku rehabilitacji zaczął chodzić. Z poziomu wiedzy medycznej i doświadczenia
zawodowego nie mogło się to wydarzyć. Wiedziałem, że jestem świadkiem działania Boga.